Rozdział 2
Sophia przygryzła wargę ze skupieniem wymalowanym na twarzy, wpatrując się w lewitujący kociołek. Znajdująca się w nim ciecz bulgotała, wydając niepokojące dźwięki. Dziewczyna miała wrażenie, że za chwilę to ona będzie kąpała we własnej roboty kleistym syropie. No przynajmniej czymś, co miało nim być. Lissa wyglądała za róg korytarza, wypatrując ewentualnych gapiów, ale nic nie zwiastowało ich nagłego nadejścia. -Pospiesz się.-sapnęła zniecierpliwiona W końcu kociołek złapał równowagę i skryty w cieniu oczekiwał na swoją ofiarę. Zaklęcie kamuflujące wydawało się niepotrzebne w panującym tam mroku, ale przyjaciółki wolały nie ryzykować. -Gotowe.-Soph uśmiechnęła się do siebie Lissa pociągnęła ją za najbliższy posąg, gdy tylko rozległo się echo kroków nadchodzących osób. Karły będą miały za swoje. Jednak poczuły, że bledną, gdy okazało się, że na początku orszaku idzie Snape we własnej osobie, a nie te wstrętne bliźniaki. Było jednak już za późno. Zaklęcie zwalniające zostało